Wystawcy z Poznania przetarli eksportowy szlak!
Choć branża maszynowa w Polsce ma się coraz lepiej, jest jeszcze wiele do zrobienia. Nadal dużo więcej maszyn importujemy niż eksportujemy. Pocieszeniem może być fakt, że te maszyny służą w Polsce do wytwarzania produktów… na eksport – wynika z danych firmy InfoCredit, partnera serwisu Strefa Wystawcy. Dlatego warto w terminie 7-10 czerwca 2016 pojawić się na targach ITM Polska - aby nawiązać perspektywiczne kontakty i wzbogacić swoją wiedzę o tematy nurtujące polską branżę przemysłową.
Według ostatnich dostępnych danych import maszyn do Polski jest wart 1,7 mld USD rocznie, a eksport 518 mln USD. Mamy więc spory deficyt handlowy. Najczęściej maszyny importujemy z Niemiec, Chin i Włoch. Jeśli chodzi o eksport najważniejsze rynki to Niemcy, Rosja i USA.
Cieszy fakt, że eksport polskich maszyn systematycznie rośnie. Najlepiej widać to po naszym głównym rynku zagranicznym. W 2013 r. eksport maszyn z Polski do Niemiec był wart niecałe 150 mln USD. W minionym roku było to już ponad 200 mln USD. Na rynku niemieckim, najważniejszym dla Polski, próżno jednak nas szukać w pierwszej dziesiątce największych eksporterów maszyn. Pierwsze skrzypce grają tam Szwajcarzy, Chińczycy, Włosi i Japończycy. Podobnie jest na innych, najważniejszych dla polski rynkach. Nie oznacza to jednak, że światowi potentaci mają tam zaklepane miejsce na zawsze. Najlepszy przykład to Czechy, które zdołały wypracować sobie 5. miejsce w Niemczech w rankingu największych eksporterów maszyn. Polacy zajmują 5. miejsce na rynku białoruskim, 9. na węgierskim i 10. w Rumunii. Tylko na tych rynkach w Europie jesteśmy w pierwszej dziesiątce.
Najbardziej niedocenione rynki zbytu dla polskich eksporterów w Europie to Belgia, Holandia i Czechy. Wartość importu maszyn do tych krajów to od 2,8 mld USD do 1,4 mld USD rocznie. Jest więc o co walczyć. Tymczasem nasz udział w tamtejszych rynkach wynosi od 0,3 proc. (Belgia) do 1,2 proc. (Czechy).
Polski deficyt w handlu maszynami na pewno nie jest powodem do dumy. Dużo chętniej korzystamy z zagranicznych technologii niż z naszych. Z drugiej strony sprowadzane maszyny do Polski tworzą nasze PKB, produkując głównie na eksport. Warto podkreślić, że w ubiegłym roku i w I kwartale 2016 Polska wypracowała nadwyżkę w wymianie handlowej ogółem.
Zupełnie inaczej prezentuje się struktura wymiany handlowej wśród wystawców targów ITM Polska. Najwięcej z nich eksportuje na Ukrainę, bo aż 49 firm (z roku na rok coraz więcej). To może dziwić, bo Ukraina z powodu konfliktu wydaje się niestabilnym rynkiem. Wystawcy uważają jednak inaczej. I jeszcze jedno – Ukraina wcale nie jest istotnym rynkiem w Europie pod względem wartości. Importuje maszyny za około 300 mln USD rocznie.
Wschód to nadal bardzo istotny kierunek handlowy dla wystawców z ITM Polska. Aż 47 z nich eksportuje maszyny do Rosji. Tam jest już o co walczyć, bo rynek dla zagranicznych dostawców jest wart aż 2,7 mld USD. Co prawda ostatnio się skurczył (w 2014 r. był wart 4,3 mld USD), ale nadal jest atrakcyjny. Doceniają to wystawcy z targów ITM. Na wschodnich rynkach jest ich coraz więcej. W 2014 r. do Rosji eksportowało 40 firm wystawiających się w Poznaniu. Polscy eksporterzy podkreślają, że Wschód byłyby dla nich jeszcze bardziej atrakcyjny, gdyby nie wahania na rynkach walutowych. Rosja i Ukraina odczuwają problem znacznego spadku wartości rubla i hrywny od 2014 r. Ma to istotny wpływ na siłę nabywczą tych krajów i wymianę.
Wystawcy z ITM Polska najchętniej handlują z sąsiadami. Trzecim rynkiem pod względem ważności dla nich są oczywiście Niemcy. Eksportuje tam 40 z nich. Kolejne miejsca zajmują Czechy, Białoruś i USA. Wnioski? Wystawcy z Poznania przetarli już szlak. Czas, by ich śladem poszła cała branża.
Źródło: www.swdb.mtp24.pl